"Polityka tym jedynie różni się od polowania, że czas odstrzału jest praktycznie nieograniczony."
Reforma emerytalna: umowa "śmieciowa" lub... brak pracy - Robert Gwiazdowski dla "Rzeczpospolitej oraz wnp.pl
- A na czym polega ich "śmieciowość"? Na tym mianowicie, że płaci się od nich mniejszy haracz państwu i nie jest się "pod opieką" związków zawodowych. Jedna z gazet zatytułowała artykuł na ten temat: "Umowy śmieciowe mniej śmieciowe"! Wystarczy zapłacić wyższy podatek nazywany składką i umowa natychmiast przestanie być "śmieciowa". Absurd!
Jak licznej grupy dotyczy to zjawisko?
Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów, osób zatrudnionych na umowę zlecenia i umowę o dzieło jest około 800 tys. Jak dodamy do tego samozatrudnionych, jest tych "śmieciarzy" prawie 3 mln. Tak na marginesie - umowy zlecenia i o dzieło różnią się w sposób zasadniczy, więc nie wiem, dlaczego Ministerstwo Finansów podaje ich liczbę zbiorczo. Pewnie z uwagi na taki sam stosunek do ZUS. Ale koszty uzyskania przychodu są inne (20 proc. i 50 proc.), no i skutek jest inny: na umowę o dzieło trzeba rzeczywiście stworzyć "dzieło", a nie tylko "popracować".
"Wszyscy, którzy płacą podatki, powinni płacić składki ubezpieczeniowe. Także osoby, które są zatrudnione na podstawie umów o dzieło, a nie płacą składek emerytalnych z innego tytułu" - ta opinia ministra Michała Boniego podgrzała dyskusję na temat tzw. umów śmieciowych.
Nawet profesor Jerzy Buzek jeszcze jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego mówił, że Unia Europejska zajmie się tymi umowami. Na razie chodzi o pracujących na umowy zlecenia i umowy o dzieło. "Na razie", bo już zaczyna się przebąkiwać o podwyższeniu podatków nazywanych składkami także wobec samozatrudnionych. Swoją drogą - skoro "wszyscy, którzy płacą podatki, powinni płacić składki ubezpieczeniowe", to "inwestorzy" giełdowi też. Przecież płacą podatki (podatek Belki), więc dlaczego nie objąć ich ZUS-em i OFE? Niektórzy twierdzą, że "dzisiejsza sytuacja to zwykłe oszukiwanie państwa, bo i tak takie osoby przyjdą do niego na starość po pieniądze". Ale to samo dotyczy "śmieciarzy", jak i "inwestorów giełdowych", bo na giełdach zdarzają się spadki! (...)