"Źródłem bogactwa narodów jest praca."
Upadek fałszywych bogów
Konfrontacja wyników spółek z listy kandydatów do nagrody Dobra Firma z doniesieniami o niespotykanych stratach na rynkach finansowych przywraca sens pojęciu „przedsiębiorczość” - pisze Andrzej Sadowski, założyciel i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha, pierwszego niezależnego instytutu w Polsce
Bo na jakiś czas stało się ono synonimem pospolitego groszoróbstwa, zepchnięte w cień tzw. inżynierii finansowej.
Jeszcze kilka lat temu Narodowy Bank Polski organizował konkurs dla szkół polegający na trafnym typowaniu notowań spółek na giełdzie. Miał on taki związek z przedsiębiorczością jak hazard z powściągliwością. Doszło do urzędowej gloryfikacji zachowań, które były apostazją przedsiębiorczości. Ona sama stała się pospolitym groszoróbstwem, zepchnięta w cień tzw. inżynierii finasowej.
Współczesną delficką wyrocznią stały się dla polityków rynki finansowe. Obawa narażenia się na ich niezadowolenie udzielała się nawet naszym prezydentom i premierom. Publicznie się zarzekali, że wyniki demokratycznych, jakby nie było, wyborów zostały „zaakceptowane” przez rynki finansowe. Dzisiejsze obrazoburcze wystąpienia głów państw skierowane przeciwko wolnemu rynkowi ujawniły przede wszystkim rozmiary fałszywego pojmowania istoty gospodarki. To, co się działo i dalej dzieje na rynkach finansowych, nie jest żadnym kapitalizmem i inwestowaniem, tylko kasynem i hazardem. Demonstracyjne schadenfreude przywódców Unii Europejskiej ujawniło, że utrata wiary w cudowny świat fikcji jest bolesna.
Całość dostępna na stronie Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/212468.html?p=2