Centrum im. Adama SmithaPierwszy Niezależny Instytut w Polsce od 16 września 1989 roku

TEORIA PODATKU

Na kongresie nauk społecznych w roku 1862 odbytym, p. H. Deheselle wyłożył nową teorię podatku, która prostotą i oryginalnością swoją obudziła wiele interesu. Obecnie, przy zamierzonem zniesieniu ceł w Belgii, rząd zwrócił uwagę na tę teorię i poruczył specjalnemu komitetowi szczegółowy jej rozbiór, oraz wyrzeczenie o ile da się zastosować w praktyce.

L’économiste belge  powodowany ważnością kwestii i życzeniem wielu prenumeratorów, ogłosił w Nr.25 z d.15 grudnia 1866, r, wykład pomienionej teorii, który w przekładzie za nim powtarzamy.

Teoria podatku jest bez zaprzeczenia jednym z najważniejszych i najwięcej budzących sporów, zadań ekonomicznych. Rażąca różność zdań w tym przedmiocie jest najlepszym dowodem niedoskonałości dotychczasowych teorii. Polegają one wszystkie na tym mniemanym pewniku: że każdy powinien płacić podatek w miarę możności.  Pewnik ten jest fałszywy i nietrudno dowieść, że zupełnie jest przeciwny prawom ekonomicznym.

Ze stanowiska ekonomicznego państwo jest instytucją oddającą obywatelom pewne  u s ł u g i, za  które podatek jest  w y n a g r o d z e n i e m.  Usługi te są dwojakiego rodzaju; należy je dobrze rozróżnić, gdyż są zupełnie odrębnego charakteru. 

1.Usługi szczegółowe, które każdemu wolno przyjąć lub odrzucić w chwili  ich ofiarowania: takiemi są usługi poczty, telegrafu, dróg zwyczajnych i żelaznych, wychowania publicznego itp. Każdemu wolno oddać list na pocztę, korzystać z drogi, kanału, oddać syna do szkoły publicznej, tak samo jak mu wolno nabyć lub nie jakiś towar u kupca.

2. Usługi ogólne, to jest takie, które każdy obywatel zmuszony jest przyjąć, skoro jest mieszkańcem kraju: a temi są usługi oddawane przez siłę zbrojną, policję, sądownictwo, dyplomację itp. Usługi te zapewniają pokój i bezpieczeństwo, które, że się tak wyrażę , otaczają nas ze wszech stron, jak powietrze, którem oddychamy. Wolno jest być lub nie być mieszkańcem pewnego kraju; lecz gdy się w nim mieszka, trzeba koniecznie przyjąć te ogólne usługi państwa.

Rozróżnienie tych dwóch rodzajów usług, na które dotąd nie dosyć zwracano uwagi, zdaje się być rzeczą bardzo ważną. Rzuca ona jasne światło na wszystkie pytania odnoszące się do interwencji państwa; tu wszakże zajmować nas będzie jeden tylko przedmiot, a mianowicie: w jaki sposób usługi oddawane przez państwo będą wynagradzane?  Jaka będzie ich cena?

Obaczmy naprzód jakie są w tym względzie zasadnicze prawa ekonomiczne. Prawie zbytecznem zdaje się powtarzać że jest ich dwa: prawo podaży i żądania i prawo kosztów wytwarzania.  Gdyby pierwsze samo tylko działało, ceny podlegałyby częstym i wielkim zmianom , w miarę rzadkości lub obfitości przedmiotu na targu;  lecz drugie stawia tamę tym wahaniom ceny, ograniczając podaż. W rzeczyv samej, jeżeli przedmiot pewnej użyteczności może być wytwarzany w ilości nieograniczonej, napływ jego na targ będzie trwał dotąd, dopóki cena nie obniży się do kosztów wytworzenia. A że wszystkie prawie przedmioty mogą być wytwarzane w ilości nieograniczonej, przynajmniej w stosunku do cyfry żądania, zatem w większej liczbie wypadków cena reguluje się kosztem wytworzenia. Ani potrzeba nabywającego, ani łatwość zapłaty stanowi cenę przedmiotu; człowiek zgłodniały i syty, człowiek biedny i bogaty muszą za jedną cenę chleb kupować. Zasadą jest, że każdy płacić musi tyle, ile przedmiot kosztuje, z pewnym dodatkiem przez spółubieganie ustanowionym. Oto są prawa ekonomiczne; nie tu miejsce usprawiedliwiać je, - dosyć że są też same u wszystkich narodów; nauka je uznała, poparła powaga faktu powszechnego. Dodajmy że do zupełnego ich rozwinięcia potrzeba jednego tylko warunku: wolności wymiany i idącej z nią  w parze  zupełnej niezależności umawiających się. 

Zbytecznym będzie teraz pytanie, - podług jakich praw ustanowimy cenę usług oddawanych przez państwo? Oczywiście podług praw ekonomicznych, praw prostych i niezaprzeczonych, regulujących wszelkie transakcje. 

Co się tyczy  usług szczegółowych, zastosowanie jest łatwe. Państwo żądać będzie ceny usługi od  tego który jej  potrzebuje i w chwili kiedy jej potrzebuje.  Nic prostszego nad to: za przesyłkę listu, miejsce w wagonie, przejazd drogą, kanałem, za przyjęcie syna do szkoły, - za wszystkie te usługi płacić będą ci, którzy ich żądali i w chwili kiedy żądali. Chodzi tylko o wysokość ceny: naturalnie powinna się ona o ile możności zbliżać do kosztów przez państwo poniesionych.

Reforma pocztowa w  Anglji, która dała tak świetnie wypadki, nie była czem innem jak zastosowaniem zasadniczych praw ekonomicznych do przesyłki listów. Rowland-Hill zauważył naprzód: że jeżeli koszt transportu jest opłacony z góry, powstaje stąd zmniejszenie kosztów; powtóre: że koszt jest prawie ten sam, czy list ma być przesłany na odległość jednej czy stu mil. Stąd dwie podstawy reformy pocztowej: frankowanie obowiązkowe i jednostajne ceny przesyłki. Tym sposobem reformator, oznaczając cenę, nie miał na uwadze ani odległości, ani zamożności wysyłającego list, gdyż wszystko to byłoby niedorzecznem i anti-ekonomicznem: jedynym względem były koszta przesyłki. 

Prawda że jeszcze W Anglji. A tem więcej na lądzie stałym, poczta daje bardzo wielkie zyski. Stąd się pokazuje że taxa – jeden pens od listu, jest jeszcze za wysoka w porównaniu z kosztami przesyłki; powinna być zatem zniżona, i to będzie przedmiotem następnej reformy, tyleż prawie ważnej co pierwsza. W Belgii na przykład taxa mogłaby być obniżoną do 5 centimów i jeszcze poczta przyosiłaby pewien zysk.

Zresztą większa część państw gwałci dotąd wszelkie prawa ekonomiczne, a zatem i te co się ściągają do usług szczegółowych, których, których cena ustanawiana  jest bez żadnej zasady. To pociąga za sobą ważne niedogodności, chociaż często mało widoczne. Ażeby się o tem przekonać, dosyć jest porównać, jaka była przesyłka listów przed reformą Rowland-Hill’, a jaka jest dzisiaj.

 

Przejdźmy do usług ogólnych. Jaka będzie ich cena? Tu zastosowanie praw ekonomicznych staje się trudniejszem, gdyż nie ma swobody. Przebywanie w pewnem państwie musza do przyjmowania usług ogólnych przez nie ofiarowanych: jest to zamiana pomiędzy państwem a obywatelem, która się odbywa ciągle i pomimo woli stron. W zamian za te usługi narzucone, trzeba było ustanowić wynagrodzenie przymusowe, nazwane podatkiem (impôt), bez  którego każdyby korzystał darmo z usług ogólnych przez państwo oddawanych. Podatek zatem tak może być określony: Cena narzucona za usługę narzuconą. Temi słowy charakter jego zdaje się być jasno i dobitnie oznaczony.

Zastanówmy się teraz jaki powinien być rozkład tego podatku, czyli ile ma zapłacić każdy obywatel za część usług  ogólnych na niego przypadających. Gdyby swoboda towarzyszyła tej zmianie, prawo ofiarowania i podaży, a raczej głównie prawo kosztu wytwarzania, znalazłoby samo przez się zastosowanie. W braku tej swobody, co zrobić pozostaje? Jedna jest tylko nauka zajmująca się wartością rzeczy: jest nią ekonimika. Jakim sposobem wynaleźć wartość usług przez państwo oddawanych, jeżeli nie za jej pomocą ? Ona rozwiąże to zadanie, którego rozwiązanie zdaje się być niemożliwem.

Jakie są wydatki państwa i pierwiastki kosztów wytwarzania usług?

Co robi przemysłowiec, na przykład fabrykant perkalów, aby obliczyć koszta wytwarzania? Dzieli ogólny roczny wydatek poniesiony na zakupienie materiału surowego, na płace robotników itp. przez ilość sztuk wyrobionego perkalu, a otrzymany iloraz  daje cenę bieżącą sztuki wyrobu.

Nic łatwiejszego jak oznaczyć z pewną dokładnością ilość wydatków publicznych w Państwie wolnem; lecz gdzie będzie dzielnik odpowiadający sztukom perkalu? Co przyjmiemy za jedność usług oddawanych przez państwo? Widocznem jest że taka jedność nie istnieje. Bezpieczeństwo które państwo wytwarza, opieka ogólna którą rozciąga, nie da się podzielić na połowę, trzecią, czwartą, dziesiątą część tego bezpieczeństwa i opieki.

Cóż tedy zrobić wypada? Podług jakiej zasady rozłożyć podatek tak, aby każdy obywatel płacił tylko tyle, ile państwo ponosi na niego kosztu? Jest tylko jeden sposób, a mianowicie wynalezienie pewnego stosunku pomiędzy kosztami opieki, a tem nad  czem opieka jest rozciągnięta. Opieka tu rozciąga się: 1) nad własnością; 2) nad osobami,

I nad niczem innem  więcej rozciągniętą być nie może. Zobaczmy teraz czy wydatki państwowe zmieniają się w stosunku wartości własności, czy też w stosunku ilości osób nad któremi opieka jest rozciągnięta.

Wydatki odnoszące się do usług ogólnych dadzą się uporządkować podług  pięciu głównych działów:  1) obrona narodowa i policja; 2) sprawiedliwość; 3) sprawy zewnętrzne; 4) administracja i skarbowość;  5) zachęta sztuk, przemysłu, handlu, robót publicznych i wychowania. Samo przez się rozumie się, że zachęty te powinny być bardzo słabe i ograniczone, gdyż inaczej zamieniłyby się w usługi szczegółowe.

Z łatwością dostrzec można, że wydatki państwowe powiększają się wraz z bogactwem publicznem, które się składa ze zbioru wartości nieruchomych i ruchomych znajdujących się w państwie. I tak wydatki wojskowe daleko są znaczniejsze w krajach bogatych jak w krajach ubogich, naprzód z powodu że pierwsze, przedstawiając większe korzyści dla zdobywców, powinny rozwinąć większą siłę obronną; powtóre, że nawet przy tej samej liczebnej sile, w kraju bogatym wszystko więcej kosztuje. Wszelkie rozruchy i rewolucje daleko więcej zrządzają szkody w krajach  bogatych niż w krajach ubogich; dlatego też potrzeba przedsiębrać więcej środków zapobiegających naruszeniu porządku, a tem samem więcej ponosić wydatków. Koszta utrzymania policji rosną także z podnoszeniem się bogactwa. Policja, która prawie nic nie kosztuje w małem ubogiem miasteczku, staje się znaczną rubryką wydatku w stolicy. Zdaje się być jasnem, że im  więcej jest wartości nagromadzonych, tem trudniejszem jest ich pilnowanie.

Toż samo rozumie się i o sprawiedliwości. Sprawy cywilne i kryminalne, przynajmniej o ile dotyczą występków i przekroczeń, powiększają się z bogactwem; potrzeba zatem zwiększać liczbę urzędników, a nadto płacić ich lepiej. Toż samo i co do spraw zewnętrznych: im kraj bogatszy, tem więcej ma stosunków z innemi krajami, tem stosunki te są różnorodniejsze, wymagające większej ilość osób do ich załatwienia. Administracja ogólna i skarbowa, również  jest kosztowniejszą,  gdyż więcej jest podatków do wyboru  i więcej wydatków do spełnienia; płace urzędników są wyższe. Wydatki, choć umiarkowane, na zachętę sztuk, przemysłu itd. zaspokajają potrzeby takie, kóre w krajach ubogich wcale nie istnieją, albo tylko w bardzo małym stopniu. Zresztą  zachęty te mogą być uważane za środki zapobiegające, mogące posłużyć do zmniejszenia kosztów utrzymania armii, policji, sprawiedliwości; oświecając bowiem obywateli, rozwijają w nich zamiłowanie porządku i przyjemności umysłowych.

Zwróćmy się od państwa ku gminie, która nie jest niczem innem jak małem państwem w wielkiem, a przekonamy się że tam również wydatki rosną z bogactwem publicznem. W stolicy żądamy szerokich i dobrze wybrukowanych ulic, chodników wygodnych, oświetlenia jasnego, kanalizacji doskonałej, wielkich placów publicznych, pomników wspaniałych, wirydarzy, ogrodów, wodotrysków, wody czystej w obfitości, policji bardzo czynnej; w ogóle żądamy takich rzeczy, o których wcale nie myślą w małych miasteczkach, gdzie prosta potrzeba zbytkiem być się zdaje. Mieszkaniec stolicy już dlatego że jest bogatym, więcej jest wymagającym.

Od własności przejdźmy do osób: ich liczba wpływa mało albo wcale nie wpływa na wydatki państwowe.  Opieka rozciągnięta nad 100 mieszkańcami  oddalonej prowincji niezawodnie mniej kosztuje, jak nad jednym milionerem stolicy, który posiada wielkie wartości i korzysta ze wszystkich dogodności wielkiego miasta. Dalej, najmniej trzy czwarte zamachów na osoby mają swe źródło w kradzieży, to jest w naruszeniu własności. Tym sposobem rozciągając opiekę nad własnością, rozciąga się ją tem samem w dodatku nad osobami, a zatem darmo, bez żadnego kosztu. Jeżeli wreszcie przypuścimy, że osoba przyczynia się do zwiększenia kosztu, to zwiększenie to jest tak mało znaczące, że w rachunek wchodzić nie powinno. 

Tracimy  wiele przez komplikację taryf, a przez ich prostotę, z pominięciem drobnych szczegółów, odnosimy wielkie korzyści. Reforma pocztowa dostatecznie tego dowiodła. 

Wydatki zatem państwa i gminy wzrastają, nie w stosunku liczby obywateli, lecz w stosunku ilości wartości istniejących w państwie lub gminie. Sąd słuszny można wyprowadzić wniosek, że każdy przedmiot mający wartość, powinien płacić podatek w stosunku tej wartości. Z dwóch domów, z których jeden wart 100.000  a drugi 200.000 franków, drugi będzie płacił dwa razy większy podatek jak pierwszy. 

Czy drugi dom ściśle dwa razy więcej kosztu państwu przyniesie? Jest to pytanie na które trudno odpowiedzieć twierdząco; lecz również trudnem było by dowieść, że tak nie jest, i zastanowienie się bliższe nad rozwiązaniem tego pytania byłoby niedorzecznym. Powinniśmy się zadowolić w takim razie przybliżeniem, pewnym rodzajem przeciętnej, jak to się zresztą praktykuje zwykle w przedsiębiorstwie prywatnem. I tak np. wybiórka ziemi oblicza się na sążnie sześcienne po cenie średniej za metr, chociaż wybranie jednego  metra może nieraz dziesięć razy więcej kosztować jak drugiego. Komisowe od sprzedaży, bez względu czy interes wielki lub mały, oblicza się po tyle a tyle za sto. W powozach publicznych podróżni  płacą jednakową cenę  za przewiezienie, bez względu na to ile który waży. Na koniec dwa domy, z których jeden wart 1.000, drugi 100.000 fr. Zabezpieczają się podług jednej stopy, chociaż  pobór składki ubezpieczeń od pierwszego stosunkowo więcej kosztuje jak od drugiego. Lecz we wszystkich tych wypadkach i w wielu innych, któreby przytoczyć można, prostota taryf zaleca te zboczenie, więcej pozorne jak rzeczywiste, od prawa ogólnego  kosztu wytwarzania. 

Powiedzieliśmy tedy, że każdy przedmiot mający wartość płaci podatek w stosunku tej wartości, i szczególny na to kładziemy nacisk. Tylko wartości rzeczowe  mogą podlegać opłacie podatku; wartości tak zwane kredytowe (représentatives), jak wexle, akcje, obligacje, tytuły długu publicznego i hipoteczne, oraz rewersa prywatne, powinny być zupełnie od tej opłaty uwolnione; wszystkie bowiem te tytuły i dowody przedstawiają przedmioty rzeczowe gdzieśkolwiek istniejące, już podatkiem obciążone. Weźmy np. akcję pewnego stowarzyszenia przemysłowego: daje ona prawo na pewną część kapitału stowarzyszenia, składającego się z nieruchomości, zakładów, machin, narzędzi, materiałów, monety itd., czyli z przedmiotów rzeczowych podlegających opłacie podatku. Przedsiębiorstwo to może się znajdować w kraju lub zagranicą. W pierwszym wypadku, wszystkie wartości składające je opłaciły już podatek, nie można go zatem pobierać po raz drugi od posiadaczów akcji. W drugim wypadku, wszystkie wartości składające przedsiębiorstwo, jako zostające poza obrębem kraju, nie przyczyniają się do powiększenia wydatków państwowych, a zatem również nie powinny płacić podatku.

Tak samo rzecz się ma i z tytułami długu publicznego. Wartość przedstawiana przez ten tytuł, albo jest odtworzona w robotach publicznych, pomnikach, fortyfikacjach itp., albo została zupełnie zużytą, tak że nic z niej nie pozostaje. W pierwszym wypadku, wszystkie pomienione wartości znajdują się w ręku rządu, który sam z nich korzystając, płaci niejako podatek sam sobie; w drugim wypadku, gdy nic nie pozostało , nie ma przedmiotu któryby pociągał za sobą wydatki, a zatem i przedmiotu do opodatkowania. Stąd wypływa, że pociągać posiadacza tytułu długu publicznego do opłaty podatku od tegoż tytułu, jest to samo, co kazać mu płacić za państwo, lub też bez żadnej zasady. Te uwagi stosują się tem bardziej do tytułów długu publicznego zagranicznego, gdyż jeżeli te przedstawiają wartościistniejące jeszcze, to one są zewnątrz państwa i tam płacą podatek.

Zapatrując się w ten sposób na istotę podatku, dojść musimy do kadastru powszechnego zarazem ruchomego i nieruchomego. W tym kadastrze okazaną być winna naprzód wartość każdej cząstki gruntu, nie dowolna i stała jak się obecnie praktykuję, lecz wartość rzeczywista, targowa. Następnie wykazaną być winna wartość budowli na gruncie. Nakoniec, wartość ruchomości wszelkiego rodzaju znajdującej się w budynkach: sprzęty, odzież, bielizna, kosztowności, moneta, wina, powozy, konie, bydło, przedmioty, sztuki, maszyny, narzędzia itp. Byłby to zatem inwentarz całego majątku publicznego w trzech głównych działach objęty: 1) własność gruntowa; 2) własność budowlana; 3) własność ruchoma. Inwentarz taki wykazałby nie sumę majątków pojedynczych osób, trzeba to dobrze zauważyć, lecz właściwy majątek kraju, zebranie wartości rzeczowych, w jego obrębie istniejących. To wszystko płaciłoby tantjemę od tysiąca, co rok przez izby oznaczoną.

Głównym charakterem takiego podatku jest jego niezależność od osoby. Zupełnie jest obojętnem kto płaci: właściciel, lokator albo prosty użytkownik rzecz spowodowała wydatek państwa, rzecz jest jego dłużnikiem, podatek zatem na niej zwrotu długu poszukuje. Z tego względu powinienby się nazywać podatkiem rzeczowym – podobnie jak prawo rzeczowe Rzymian, prawo, które tak jak hipoteka, jest przywiązane do rzeczy, i ciągle się jej trzyma, bez względu kto jest jej właścicielem.

Oto dokąd nas prowadzi zastosowanie dwóch wielkich praw ekonomicznych, a nadewszystko prawa kosztów wytwarzania, które tak się da wyrazić: każdy płaci za przedmiot tyle ile kosztował zbywającego, doliczając pewien zysk ustanowiony przez spółubieganie sięGdy jednak państwo nie może mieć pretensji do żadnego zysku, gdyż zysk opłacony przez podatnika byłby niczem innem jak podatkiem pod inną nazwą; formuła zatem nasza może być uproszczoną jak następuje: każdy płaci państwu tyle, ile państwo poniosło na niego wydatku. Lecz tu znów spotykamy się z osobą obywatela, pierwiastkiem obojętnym, obcym, który a priori usunęliśmy: formuła  zatem sprowadzona do najprostszego wyrażenia będzie następująca; każda rzecz płaci państwu tyle, ile państwo poniosło na nią wydatku. Taką jest prawdziwa zasada regulująca podatek

Teorja panująca obecnie w przedmiocie podatku wychodzi zasady wprost przeciwnej: opiera się ona na osobie, a nie na rzeczy; stan majątku obywatela wskazuje miarę udziału jego w podatku. Odwołując się do prawa rzymskiego, możnabyją nazwać teorją podatku osobistego. Wytworzyła ona trzy mniemane pewniki, które stanowią jej podstawę:

  1. Podatek płaci każdy podług swej możności
  2. Podatek nie powinien nigdy dotykać tego co jest niezbędnie potrzebnem;
  3. Podatek płaci się odpowiednio do użytku jaki każdy ciągnie z usług państwa.

Te pewniki są zupełnie fałszywe jako zasady ekonomiczne. Czyż piekarz naprzykład, stara się kiedykolwiek zbadać stan swego klienta, w celu oznaczenia ceny chleba? Lub czy dowiaduje się o ile tenże klient ma zaspokojone swoje potrzeby? – czy stara się zbadać użytek jaki kupujący zrobi z nabytego chleba, i czy sprzedaje drożej człowiekowi zgłodniałemu jak systemu? Nie, stanowi on dla wszystkich cenę jednakową, to jest cenę kosztu zwiększoną zyskiem na jaki pozwoli spółzawodnictwo. Nigdy mu na myśl nie przyjdzie zająć się powyższemi poszukiwaniami, jak również nabywającemu – powoływać się na takie względy: jeden i drugi wiedzą dobrze, że toby było mylnem, niedorzecznem, niesprawiedliwem.

Dlaczego państwo miałoby inaczej postępować jak piekarz?Usługi ogólne które wyświadcza, opłacane są podatkiem; jestto zamiana narzucona, ale zawsze zamiana, i jako taka, podlega prawom ekonomicznym. Zresztą, inaczej być nie może; bo ; bo jakimże sposobem oznaczyć wartość podatku, jeśli nie podług zasad jedynej nauki traktującej o wartości? Jeśli w tym wypadku zaprzeczymy zastosowania prawa kosztów wytwarzania, musimy go zaprzeczyć wszędzie, i ekonomika przepadnie. We wszystkich krajach tranzakcje jakiejbądź natury regulują się podług tego prawa: jeżeli prawo jest złe, to i one w gruncie rzeczy muszą być złe; trzebaby zatem wszystko zburzyć i wystawić świat cały na najokropniejszy przewrót.

W teorji podatku osobistego spotykamy dziwny i fatalny błąd. Pewniki jej są o tyle prawdziwe w moralności, o ile fałszywe w ekonomiceI tak, niezaprzeczoną jest rzeczą, że obowiązkiem jest naszym nieść pomoc innym, stosownie do ich potrzeb, odpowiednio możności. Tem samem powinniśmy pomagać każdemu, kto nie ma zaspokojonych niezbędnych potrzeb; tem samem wreszcie, powinniśmy mierzyć nasze dary, podług użytku jaki przynoszą obdarowanemu, a nie podług ich wartości wewnętrznej rzeczywistej. Lecz tu jest mowa tylko o darowiźnie a nie zamianie, o akcie dobroczynności, a nie o akcie handlowym. Akta te są zupełnie różne, tak co do celu  jak i co do środków; byłoby zatem niedorzecznem stosować do nich też same zasady. Piekarz o którym mówiliśmy może być najdobroczynniejszym człowiekiem;  lecz gdy sprzedaje swój chleb, jest wówczas kupcem, niczem więcej jak kupcem; najprostsza loika to wskazuje.  Państwo również może, a nawet powinno, w pewnych wypadkach, być dobroczynnem, ale nigdy wówczas gdy pobiera podatek. 

Pomieszanie praw moralności z prawami ekonomicznemi dało kredyt tym mniemanym pewnikom, i to właśnie  tłumaczy niesłychaną trwałość ich panowania. Gdyby nie ich taka przewaga, myśl podatku rzeczowego, tak prosta i jasna, już dawno zdobyłaby sobie należne jej miejsce; lecz one ciągle istniały zaślepiając  wszystkie:  stały się tym sposobem, że się tak wyrazimy, plagą powszechną; ale mamy nadzieję, że ich panowanie wkrótce się skończy. 

Jeżeli poddamy podatek rzeczowy próbie zastosowania w praktyce, nie napotkamy trudności takich, którychbyśmy zwalczyć nie mogli. Ścisłość ocenienia ceny przedmiotów może być zbliżoną do rzeczywistości, o ile sami chcieć będziemy. Trudności podatku osobistego stąd pochodziły, że zamiast oznaczenia  wartości rzeczy, starano się oznaczyć wartość  majątku, dochodu,- rzecz niemożliwa z powodu braku pierwiastków do oceniania Dodajmy do tego nieznośne i bolesne dla każdego mięszanie się rządu w interesa prywatne, czego się unika przy podatku rzeczowym, gdyż oszacowanie wartości rzeczowych nigdy nie odkryje prawdziwego stanu majątkowego osoby.

Przypuśćmy jedanak, że jakimś cudownym sposobem, zdołano wynaleść dokładną cyfrę majątku lub dochodu każdego obywatela; to i wówczas przy oznaczeniu podatku znajdą się, przeszkody trudniejsze jeszcze do zwalczenia. Bo skoro przyjmiemy zasadę, że podatek powinien być płacony w miarę możności każdego, łatwo będzie dowieść z drugiej strony, że możność nie w jednym jest z majątkiem lub dochodem stosunku. Stąd wyradza się podatek postępowy (progresijny), teorja nieszczęśliwa, godna córa podatku osobistego, która po nieznacznej pochyłości, mogłaby doprowadzić . do komunizmu. 

Tu, nastręczają się, do rozwiązania pytania: czy przy równym dochodzie, ojciec obarczony familją i bezżenny, mają jednakową możność płacenia ? Jak ta możność się zmienia z liczbą dzieci? Jak się zmienia stosownie do źródła dochodu, to jest w miarę jak dochód czerpie się z ziemi, z kapitału lub jest tylko dożywotnim? Jak się, zmienia postęp podatku w miarę wielkości dochodu'?. Jestto labirynt bez wyjścia kwestij nie do rozwiązania. Zamierzam tego dowieść za pomocą ekonomiki matematycznej, do której postawiłem już zasady, co mnie doprowadziły do teorji podatku rzeczowego. Jeżeli ta praca na prawdzie spoczywa, wówczas wszystkie powyższe kwestje znikają za uderzeniem laski czarnoksięskiej, a podatek postępowy dotknięty śmiertelnym ciosem nigdy się już nie podniesie.

Zauważono niejednokrotnie, że pewna część podatników zdolną jest zwrócić sobie podatek zapłacony skarbowi, zwalając go na innych. Zjawisko to nazwano odbiciem (repercussion) podatku. Zastanówmy się nad tem odbiciem w stosunku do podatku rzeczowego; zobaczmy jak on się odbija, a raczej, jaki jest jego ostateczny rozkład pomiędzy obywateli.

Zacznijmy od podatku gruntowego ciążącego samą ziemię niezabudowaną. Różni ekonomiści dowiedli, że podatek gruntowy, nie jest niczem innem jak rentą podobnie do renty hipotecznej; że jest nawet ciężarem hipotecznym uprzywilejowanym przed wszystkiemi innemi. Jeżeli kupujemy lub sprzedajemy własność ziemską, obciążoną rentą na korzyść skarbu, cena jej zmniejsza się w stosunku wysokości tej renty. Zniesienie podatku gruntowego równa się zwolnieniu od płacenia renty; właściciel się znajduje w tym wypadku jakby spłacił ciężar hipoteczny; dochód z majątku pozostaje wprawdzie ten sam, lecz znika renta skarbowa, i przechodzi na jego, korzyść. Z tego się; okazuje, że podatek gruntowy daje państwu pewien rodzaj spółwłasności, że nie ciąży zupełnie na płodach ziemi, których cena się nie zmieni nawet gdyby był zniesionym w samej rzeczy; dzierżawca płacić będzie tęż samą sumę dzierżawną, z tą .wszakże różnicą, że gdy przedtem część jej wpływała do skarbu publicznego, teraz w całości wpłynie ona do kieszeni właściciela. Podatek zatem gruntowy nie ciąży na nikim; jetto kapitał nabyty przez skarb ze stratą pierwotnych właścicieli, od którego pobiera odsetki. Te uwagi stosują się pod każdym względem do podatku rzeczowego.

Jednakże, popełniono ważny błąd rosciągając te wnioski i do własności, budowlanej. I tak przypuśćmy że podatek od budowli został zniesiony. W początku dadzą się, widzieć też same skutki jak po zniesieniu podatku gruntowego; renta skarbowa w zupełności wpłynie do kieszeni właściciela. Lecz wkrótce wejdzie tu inny czynnik, a mianowicie możność wznoszenia, obok dawnych, nowych budowli,- co wpłynie na zniżenie ceny najmu lokalów i odbierze właścicielom dawnych domów zysk z którego chwilowo korzystali. Weźmy naprzykład dom wartujący 100:000 fr. wynajmowany za 6.000 fr. Podatek rzeczowy w stosunku 3 od tysiąca wyniesie 300 fr., zatem czysty dochód z nieruchomości uczyni 5.700 fr. Po zniesieniu podatku dochód czysty podniesie się, do 6.000 fr. Lecz skoro budowano domy dające dochodu czystego 5, 7 %- to dlatego ten dochód był wystarczający; jeżeli go podniesiemy do 6% przyznamy pewną premję, budowie, i jeżeli inne jakie postronne okoliczności nie wpłyną, koniecznie spółubieganie musi sprowiadzić ceny najmu do stopy uznanej 5, 7 %Stąd się okazuje, że podatek dodaje się, do ceny rzeczywistej najmu, czyli stanowi część kosztu wytwarzania. To wypływa z wielkiej różnicy jaka zachodzi pomiędzy własnością gruntową a budowlaną, a mianowicie, że można dowolnie pomnażać liczbę budynków nie można powiększyć powierzchni gruntu.

Dla tych samych powodów, własność ruchoma, więcej jeszcze elastyczna, znajduje się w tych samych warunkach jak własność budowlana. Tam także podatek rzeczowy wpływa na powiększenie ceny naturalnej, którą się płaci za używanie ruchomości,- czyli działa tak samo, jakby się powiększył koszt wytwarzania…

Po wyjaśnieniu tych ważnych kwestij, będzie nam bardzo łatwo wynaleść na kogo ostatecznie spada podatek rzeczowy. Weźmy rękodzielnika posiadającego duży zakład, maszyny, narzędzia, towary i t. p., oprócz tego dom mieszkalny z ogrodem. Nie ulega wątpliwości, że wszelki podatek nałożony na rękorędzie powinien być wliczony do kosztów; jestto wydatek taki sam, jak na, wynajęcie lokalu, i który powinien wchodzić w skład kosztów wytwarzania. Tym sposobem rękodzielnik obliczając się, wniesie w rachunek wypadków ogólnych, naprzód rente gruntową z powierzchni przez zakład zajmowanej, zwiększoną podatkiem gruntowym. (Nie zapomnijmy wszakże, ze w razie uchylenia podatku gruntowego rentaby się o tyle powiększyła, i zawsze trzebaby tęż samą cyfrę;: wprowadzić do rachunku; podatek zatem gruntowy, jeszcze raz powtarzamy, nie powiększa kosztów wytwarzania. Również wprowadzi nasz przemysłowiec do rachunku kosztów ogólnych podatek ciążący na budynkach i ruchomościach, należących do zakładu, jako to: na maszynach, narzędziach, towarach w rękodzielni i w magazynach i t. p. i o tyle powiększy koszta wytwarzania wyrobów. Ostatecznie zatem nie on zapłaci ten podatek, lecz spożywający jego wyroby. Zupełnie inaczej rzecz się ma z domem mieszkalnym i jego przyległościami: podatek na nie nałożony zwiększa wydatki osobiste rękodzielnika nie ma żadnego związku z jego przemysłem. Tak samo handlujący wprowadzi do rachunku podatek nałożony na towary w składzie znajdujące się, oraz na nieruchomości i ruchomości potrzebne do jego handlu; tu znów spożywający towary zapłacą ostatecznie podatek. Tak samo nakoniec, bankier przerzuci na swoich klientów podatek zapłacony od gotowizny w kasie, od nieruchomości i ruchomości stanowiący; użytki konieczne do czynności bankowych; lecz nie może przerzucić na nich podatku ciążącego jego dom mieszkalny.

Ogółując te wnioski, przychodzimy do prawa odbijania podatków tak się da streścić: każdy podatek, ciążący przedmiot służący do uż:ytku osobistego obywatela, płacony jest ostatecznie przez niego; każdy podatek ciążący narzędzie wytwarzania (wyjąwszy własność gruntową) i jako takie służące pośrednio spożywcy, płacony jest ostatecznie przez tegoż spożywcę.

Wyprowadzimy stąd prawo jeszcze ogólniejsze, a mianowicie: że podatek rzeczowy płaci spożywca nie w stosunku spożycia, lecz w stosunku kapitału użytego na wytworzenie przedmiotu spożycia lub użytku.

Tym sposobem człowiek zamożny wydający na utrzymanie swoje 10.000 fr. I dziesięć rodzin robotniczych wydających każda po 1.000 razem również 10.000 fr., będą płacić podatek nie w stosunku wartości rocznego spożycia, lecz w stosunku kapitału użytego na wytworzenie przedmiotów spożycia. Kapitał ten dla 10 rodzin robotniczych jest mniejszy. I tak: spożycie ich składa się. w znacznej części z takich artykułów żywności, na których podrożenie nie wpłynął wcale podatek gruntowy; reszta spożycia składa się, z przedmiotów prostych, których wytworzenie wymagało stosunkowo bardzo skromnego kapitału. Przeciwnie, w wydatkach człowieka rozrządzającego na utrzymanie swoje sumą 10.000 fr. rocznie, te właśnie artykuły żywnościowe, na których podrożenie podatek gruntowy nie wpłynął, bardzo małą stanowią cząstkę,; główną zaś część zużycia stanowią przedmioty, których tworzenie kosztowało daleko więcej w maszynach, narzędziach i t. p. Tym sposobem człowiek, zamożny będzie płacił więcej podatku rzeczowego jak 10 rodzin robotniczych razem, i bardzo słusznie, gdyż on sam więcej kosztu państwu przyczynił. 

Kilka innych przykładów lepiej jeszcze przekona, jak sprawiedliwy jest rozkład podatku rzeczowego. Podróżny przejeżdzając przez, kra obcy, zapłaci należną od niego część podatku w rachunku hotelowym, w cenie biletu do teatru, w cenie zakupionych sprawunków i t. p. Jeżeli dłużej pozostaje w kraju, wydatkuje więcej, i w tymże samym stosunku powiększa się płacony przez niego podatek. Przypatrzmy się np. miljonerowi sknerze. mieszkającemu w chacie; ten spożywając mało, płaci mało podatku, ale państwu kosztu przyczynia, nie licząc tego, że jego majątek,. składający się z gruntów, rękodzielni i t. p. jest wielce użyteczny innym obywatelom. Weźmy, przeciwnie, człowieka żyjącego na wielką skalę mały posiadającego majątek, lub zupełnie nie majętnego, np. negocjanta prowadzącego wielkie interesa; taki człowiek płaci duży podatek dlatego właśnie, że wiele kosztuje- tak samo jak płaci dużo fabrykantowi powozów, dlatego że dużo powozów kupuje i zużywa.

Tu byłoby najwłaściwsze miejsce do skrytykowania istniejących podatków i do wyrzeczenia jak są dalekie od zasady tak prostej i sprawiedliwej: każdarzecz płaci państwu tyle ile państwo poniosło na nią wydatku. Wszakże dla braku czasu, ograniczamy się na kilku ogólnikach, zastanawiając się nad praktycznem zastosowaniem podatku rzeczowego w Belgji.

Po bliższem zastanowieniu przekonamy się, że wszystkie dzisiejsze podatki są najniesprawiedliwiej rozłożone i że są przeciwne zasadzie ekonomicznej; przekonamy się, że wiele z nich,. a szczególniej podatki pośrednie, w tak opłakany sposób gniotą przemysł 'że oprócz straty zarządzonej samą opłatą podatku, przynoszą całemu narodowi inną stratę, niezawodnie dotkliwszą.

Zasada podatku rzeczowego, regulująca dotychczasowe niesprawiedliwości, musi z każdym dniem zyskiwać zwolenników, gdyż w jej gruncie leży niezaprzeczona prawda. Zczasem musi ona rozbić, niezostawiając kamienia na kamieniu, dzisiejszą cytadelę podatkową, będącą chaotyczne nagromadzeniem nadużyć i ucisków wszystkich wieków.

W końcu pozwolimy sobie skreślić lekki szkic tego, czemby był podatek rzeczowy w kraju takim jak Belgja. Przypuśćmy, że wielki i powolny ruch reformistowski, zdołał zastąpić istniejące dzisiaj podatki tantjemą od wszelkich wartości rzeczowych. Z każdym rokiem jeden ze starych podatków upada, a zastępuje go wzrost tantjemy o 1/4, lub 1/2 od tysiąca. Zachodzi pytanie, do jak wysokiej tantjemy, czyli podatku rzeczowego, kraj dojdzie po ukończonej konwersji ? Zobaczmy naprzód jaka suma jest potrzebna na opłacenie usług paiństwa. Wydatki dochodzą do 145 miljonów fr.; na ich pokrycie również wysokie muszą być dochody. Dochody pochodzące z opłat za usługi szczegółowe, to jest za użycie poczty, telegrafów, kanałów, dróg żelaznych i t: p. dochodzą do 45 miljonów rocznie, i wzrastają szybko z czasem. Pozostaje zatem do pobrania przez podatek 100 miljonów; cyfrę tę możemy ograniczyć do 90 miljonów, gdyż zniesienie komór celnych, akcyzy i t. p. pozwoli oszczędzić na kosztach poboru 10 miljonów  (z 12-u sprowadzić je do 2/m.). Zatem ostatecznie trzeba zebrać przez podatek 90 miljonów fr.

Jakaż będzie wartość rzeczy opodatkowanych ? Wartość własności gruntownej i budowlanej -dodając lasy, koleje żelazne i t. p. można ocenić na 17 miljardów. Kopalnie węgla i inne- na 3 miljardy,- wreszcie wszelką własność ruchomą i gotowiznę - na 10 miljardów fr. Łącznie zatem wartość własności, podlegającej opłacie podatku rzeczowego, wynosić będzie 30 miljardów fr., czyli że na zebranie 90 miljonów podatku, potrzebaby nałożyć. tantjeme 3 od tysiąca.

Gdybyśmy wynalezioną sumę kapitalną uważali za zbyt wygórowaną i zmniejszyli ją do 23 miljardów, w takim razie dla ściągnięcia 90 miljonów potrzebaby podnieść tantjeme do 4 od tysiąca; cyfra to bardzo skromna i śmiało utrzymywać możemy, że nie ciążyłaby zbytecznie na przemyśle krajowym. Przy tantjemie 3 od tysiąca własność ziemska nie byłaby wiecej obciążoną jak dzisiaj, -jeżeli zważymy że obecnie ziemia, oprócz podatku gruntowego, obarczona jest innemi ciężarami, wynoszącemi łącznie z tymże podatkiem około 45 miljonów rocznie.

Taka reforma podatkowa, przeprowadzona rozumnie, nie spowodowała żadnych w kraju wstrząśnień; gdyż po zrobieniu kadastru powszechnego możnaby przystępować do niej powolnie: w miarę oswajania się opinji publicznej z podatkiem rzeczowym. Wielkie miasta powinnyby dać przykład szukając w podatku rzeczowym źródła dochodów których im brakuje. Reforma tem łatwiejszą się stanie, że sprzyjać jej będzie szybki rozwój rolnictwa przemysłu i handlu, uwolnionych z pęt celnych i fiskalnych. Browary, gorzelnie, fabryki cukru i octu zupełnej ulegną zmianie, zakwitną fabryki wyrobów chemicznych, szkła i t. d. Belgja stanie się wielkim wolnym portem, do którego wpływać będą towary całego świata,- i wielki handel, do którego naród wzdycha, sam :z siebie się zrodzi. Nie znajdziemy przemysłowca, kupca: rolnika, a co więcej nawet robotnika, któryby przez tysiączne ułatwienia jak: obfitość płodów surowych wszelkiego rodzaju, zniesienie opłat celnych taniość artykułów żywności, wreszcie przez tysiąc środków pośrednich, nie zyskał daleko więcej jak to co zapłaci w podatku rzeczowym. 

Minister który zniesie cła i akcyzę, zyska sobie bezwątpienia piękną kartę w historji i zasłuży na uznanie potomności. Otworzyć Belgje dla wszystkich płodów, zrobić z niej magazyn składowy północnej Europy, postawić w szeregu pierwszorzędnych państw przez taką inicjatywę, dać jej rolnictwu i przemysłowi rozwój niesłychany dać jej obficie i po nader celnie wszelkie narzędzia wytwórcze, uprościć administracje, uwolni własność gruntową z opłakanych więzów ścieśniających hipotekę i swobodę zmiany właściciela, wprowadzić sprawiedliwość w opodatkowaniu,- o to są dzieła godne męża stanu, który już zniósł cła rogatkowe (octrois).

 Kwestja podatku wyradzała trudności w ekonomice; była zawsze, co prawda, najsłabszą jej stroną. Jej nieprzyjaciele korzystali z tego, aby ją poniżyć i pomówić o niedołęstwo, Z powodu niemożności zastosowania teorji podatku osobistego (dochodowego) nil wielką. skalę, utrzymywano konieczność zachowania dotychczasowego chaotycznego zbioru podatków, dziwacznej mieszaniny wszystkiego co przeszłość i najciaśniejszy empiryzm w spuściźnie nam pozostawiły. Czegoż więc było potrzeba dla usprawiedliwienia nauki ? Prawie nic; trzeba było tylko zwrócić się, do jej praw zasadniczych; nie potrzeba było jej przerabiać, lecz tylko prostować~ Wreszcie teorja praktyką idą w parze, wspierają się i przez to wzmacniają. i rosną jedna przez drugą. A wszelki tryumf nauki, w życiu stwierdzony, jest tryumfem ludzkości.

 

H. Deheselle

 

„Ekonomista” – Pismo miesięczne, w drukarni Gazety Polskiej, Warszawa 1867 r.

Reddit icon
Technorati icon
Yahoo! icon
e-mail icon
Twitter icon
Facebook icon
StumbleUpon icon
Del.icio.us icon
Digg icon
LinkedIn icon
MySpace icon
Newsvine icon
Pinterest icon
poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...

piątek, 2018-10-26

Informacja prasowa o stanie inicjatywy Centrum im. Adama Smitha w sprawie projektu ustawy dotyczącej podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet

W środę 10 października 2018 r. odbyło się spotkanie grupy roboczej złożonej z ekspertów Centrum im. Adama Smitha oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP w sprawie projektu ustawy dotyczącego podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet.

Dyrektor Narodowej Rady Rozwoju, Samorządu i Inicjatyw Obywatelskich, Pan Paweł Janik wyraził podziękowanie...

niedziela, 2018-08-12

Mariusz Łuszczewski ekspertem ds. relacji indyjskich

Mariusz Łuszczewski decyzją zarządu Centrum jest nowym ekspertem ds. relacji indyjskich. Oficjalne wręczenie tytułu eksperta miało miejsce 8 sierpnia 2018 roku.

poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...